piątek, 4 lutego 2011

Jutro będzie lepiej... Albo i nie.

Obudziłam się dzisiaj o 7:12. I mam dosyć. W szkole, jak to zwykle w szkole było tak jak jest w szkole - szkolnie. xD Sprawdzian, zadania domowe, chodzenie po dziennik, szukanie pań, załamka - to wydarzenia, które najbardziej zapamiętałam z dzisiejszego dnia. Potem jeszcze byłam na takiej "świetlicy" prowadzonej przez mamę mojej koleżanki (ona też tam chodzi) i kilka innych pań. Na początku jest zwykła zabawa: zagadki, zadania itp., a potem część plastyczna. Dzisiaj obklejaliśmy piłki tenisowe coś w stylu siana (ale to siano nie było) i doklejaliśmy np. dziobek, nos itp. Mogły to być zwierzęta lub potwory, albo (w ostateczności) warzywo (cebula). Heh. Ja zrobiłam kurę Felicję, która sprzedawała znoszone przez siebie jajka i ryba Ola, która łowiła ryby i je potem sprzedawała. Hah. Jutro idę na urodziny do mojego kolegi. Szczerze, to mi się nie chce... Ale dobra. Kupiłam mu (moja mama) ramkę na zdjęcia z FLO, która ma podstawkę w kształcie piłki nożnej. ;) I cukierki. Będzie potrzebne coś jeszcze, bo to nie jest pełny prezent. Masakra. 10 lutego jest dyskoteka. Cieszę się. ;) Z okazji walentynek. A w walentynki wszyscy w szkole mają być ubrani na czerwono. Heh xD.

Znalazłam w internecie pewien dowód na... Sami zobaczcie. (Związek z Justinem Bieberem.)
http://www.youtube.com/watch?v=SwYcgDpEGZI

Brak komentarzy:

Prześlij komentarz