czwartek, 10 lutego 2011
Dyska, dyska, dyska, dyska, dyska...
Cześć. Widzę, że Werka wróciła. Nareszcie. Tak pusto tu było... xD Dzisiaj byłam na dyskotece. Nogi mnie bolą jak cholera, ale da się wytrzymać. Hmm... Tańczyliśmy do Kamila Bednarka, Elvisa Presleya, Rihanny, Lady Gagi... Były też (oczywiście) kaczuszki i makarena. Ogólnie było fajnie. W sobotę urodziny Ulki, a jutro ostatni dzień szkoły. No prawie. Przed weekendem w sensie. xD Potem po południu idę na klubik/świetlicę/zajęcia plastyczne. To te na których zrobiłam moje ukochane zwierzęta: rybę i kurę. Pisałam o tym w ostatni piątek... Muszę się jeszcze spakować. Do szkoły w sensie. Ehh... Nieważne. Jutro idę na 8.50 do szkoły. Zwykle wychodzę wtedy o g. 8.09, idę po koleżankę i jestem u niej o 8.15, potem idziemy do sklepu albo prosto do szkoły. Teraz kończę. Do następnego razu. ;)
Subskrybuj:
Komentarze do posta (Atom)
Brak komentarzy:
Prześlij komentarz