wtorek, 14 lutego 2012

Ciężko było, ale jestem..

Ostatnio bardzo dużo myślałam o powrocie na bloga, jednakże stwierdziłam, że upadł totalnie i już na nowo nie będę pisała.Tydzień później...
No i jestem. Jak widać zmieniłam zdanie i nastawienie przede wszystkim. Chciałabym zacząć od nowa. Czy nadal potrafię? Nie wiem, ale się przekonam. To nic trudnego.W końcu mam ferie zimowe - czas dla bloga, dla siebie i dla udoskonalania słabości. Powiem wam, że czasem warto poświęcić chwilę, może nawet więcej na to by udoskonalić w sobie najmocniejszą cechę. Słabość do żelków. Proponuję odwyk - żelkowy. Na kilka dni, bo wiem, że dłużej nie wytrzymacie zróbcie sobie wolne od jedzenia gumowych misiów. Innych żelków również ^^ Jestem w konflikcie z bratem. Twierdzi, że samochód mający 4 koła zostawia cztery ślady na jezdni, a rower z 2 kołami - dwa ślady. Co o tym sądzicie? No właśnie.


< irony >



Brak komentarzy:

Prześlij komentarz